FUTUROBNIA - nazwa pochodzi od wiersza znanego futurysty Stanisława Młodożeńca i wynika z inspiracji polskim i rosyjskim futuryzmem.
FUTUROBNIA w sposób nietuzinkowy łączy różne style
muzyczne takie jak punk rock, rock alternatywny, nowa fala, a nawet jazz-rock
(muzycy tego zespołu nie stronią od improwizacji). Niesamowita praca perkusji
wsparta szalonymi pochodami na basie, szatańską gitarą lidera zespołu oraz
niemalże operowym wokalem grającej także na klawiszach d’Orothy, dają
piorunujący efekt.
FUTUROBNIA to również znakomity band koncertowy, który w swoją żywiołową muzykę
wplata elementy spektaklu teatralnego, z charakterystycznymi obrazoburczymi
manifestami Darq’a.
Były zespoły, które twierdziły swego czasu, że grają najgłośniej w Polsce. Był
taki, który oświadczył, że gra najszybciej w Polsce…
FUTUROBNIA GRA NAJLEPIEJ W CAŁYM KOSMOSIE. Muzyka FUTUROBNI jest dynamiczna. Muzyka FUTUROBNI jest poważna i zwariowana. Muzyka FUTUROBNI jest żarliwa i melancholijna, Muzyka FUTUROBNI jest pompatyczna i groteskowa, A nad nią unoszą się postaci Frankensteina i Matki Teresy tańczące rock and rolla…
Nowy album, nakładem wydawnictwa Wiatr, już wkrótce – strzeżcie się albowiem
nie będzie brania jeńców!
Amen
Futurobnia to:
Darq - gitara, śpiew
d'Orothy - syntezator, śpiew
Ryb@ - gitara basowa
Vlodi - perkusja
Syrbski Jeb - Początkowo inspiracji muzycy tego zespołu
szukali w
najbliższym otoczeniu. Ogniska na podwarszawskich nieużytkach, wyroby
spirytusowe i dokonania alternatywnych wykonawców kształtowały gust
członków SJ. W ciągu następnych kilku lat zespół koncentrował się na
wypracowaniu
własnego stylu, sporadycznie grając koncerty w warszawskich klubach.
Poruszając się w obrębie rocka alternatywnego, post-punka i transowego noise'u muzycy SJ kierowali się prostą
zasadą: grać po swojemu, nikogo nie
naśladować i przede wszystkim unikać wszechobecnej w mediach muzycznej sztampy. Kapela nieprzystosowanych
do rzeczywistości osobników, których
śmiało można nazwać mistrzami antypromocji, nie stara się zdobywać fanów za wszelką cenę; jednak
nie do końca to działa – z każdym koncertem fanów przybywa… Dopiero w trakcie grania "na żywo",
oferując żywy trans i dźwiękowy terror,
zespół realizuje się w pełni. Głośne, noise’owe
i częściowo improwizowane utwory podlegają ciągłym transformacjom. Atmosfery
jaką grupa kreuje podczas występów nie da się odtworzyć w
nagraniach studyjnych.
Obecnie skład Syrbskiego Jeba jest dosyć nietypowy.
Oprócz starej czechosłowackiej gitary (najwyższy model), okazyjnie kupionego basu i perkusji z trzema
przejściówkami, znajdzie się tu miejsce dla rdzennie australijskiego didgeridoo
a nawet puzonu!
Ktoś o nich napisał: "głos wokalisty, przechodzący czasem w opętańczy
krzyk, rozdziera duszę także tym, którzy jej nie mają. Muzyka Syrbskiego to
sięganie nie tyle do emocji, co do korzeni z jakich one wyrosły". Warto się przekonać…
wstęp: 10 zł, studenci 5 zł