12 czerwca 2010 (sobota)
Bolesna geometria
Geometria na obrazie kojarzy mi się z męką obliczania objętości brył, z tymi różnymi kombinacjami wykonywanymi w okresie przygotowań do matury, z przenoszeniem płaskiego obiektu, za pośrednictwem wzorów, w wielowymiarową przestrzeń.
I z obiektami (już) muzealnymi, które mijam tak pospiesznie, jak szybko chciałam skończyć z trygonometrią, traktując je jako autotematyczne konstrukcje, wypowiedzi nowoczesnego malarstwa, nieinteresujące dla ludzi spoza branży. Skojarzenie niedobre, nazywając je wprost: uprzedzenie. Obrazy Karoliny Jaklewicz komplikują moje myślenie o namalowanych bryłach. Choć stoi za nimi precyzyjne analizowanie przestrzeni, perspektywy, koloru – a więc klasyka nowoczesnego malarstwa – spod spodu, zza obrazu, ze szczeliny wyzierają inspiracje i przesłania dalekie od ascezy sztuki konstruktywistycznej i od monotonnej wizji świata zawartej w abstrakcji.
Z obrazów Jaklewicz, choć są w większości radykalnie niefiguratywne – czasem zawierają aluzję, zarys przedmiotu - odczytuję narrację, w której mogę rozpoznać zarówno współczesne przestrzenie, jak i pejzaże wewnętrzne. Najbardziej uderza w nich paradoks: uporządkowanie, precyzja, pewność, wielkość umieszczonych w centrum kształtów nie dają efektu stagnacji, skończonej wypowiedzi. Przeciwnie, otwierają tło „do wewnątrz” – chwyt stosowany na wielu płótnach, możemy zajrzeć przez zgięcie, załom, przez chropowatość faktury lub przenikając wzrokiem mgłę otaczającą główny obiekt – zajrzeć w coś, gdzieś, do czegoś. Rozpracować industrialną przestrzeń, industrialny koszmar, przedsenne reminiscencje, poranne powidoki, nieuchwytne wspomnienia. Obrazy, na pierwszy rzut oka uporządkowane, apelują do sensualnego nieuporządkowania, do wrażeń. Redukują szum świata, lecz tylko pozornie, bo wywodzą się z nieogarnianego odczucia bytu, niemal przemocowej obecności kształtów, niedoprecyzowanych funkcjonalnie obiektów.
Patrząc na reprodukcje można sądzić, że są to płótna ogromne, zajmujące całą ścianą – ich faktyczne wymiary zaskakują. Wrażenie wielkości bierze się stąd, że wprowadzają odbiorcę w świat w którym patrzący znajduje się w pozycji podrzędnej wobec przemożności przedstawionego świata. Odczucie znane z obcych miejsc, nowoczesnych miast, a przede wszystkim ze snów.
Interpretatorzy i sama artystka powołują się na autobiograficzny motyw tej twórczości – kolory
i impulsy morskiego brzegu przed świtem. Zgoda, na obrazach Jaklewicz widać mgłę, czuje się zapach pokonywanej pieszo plaży, odblaski wody. Bardziej jednak odczuwam katastroficzne zbliżenie natury i koszmaru miasta. Złamane, obarczone cieniem sześciany są jak przewrócone drapacze chmur, może tylko ich fragmenty, rzucone pod nogi bohaterce uciekającej z jakiegoś snu, który oferuje najwyżej prześwit ku jawie, ku uspokojeniu. Na obrazie „Chwila nieuwagi”, wyglądającym jak fotografia pustej sali wystawowej, porysowana podłoga może być zapisem
wydobywania się z koszmaru. Rysy są głębokie, wyraźne, ktoś walczy o dojście do ściany
– powieszenie czegoś, co kto inny nazwie sztuką? – wolę odrzucić oczywistość aluzji autotematycznej i odczytywać tu ślady walki o uporządkowanie, albo odwrotnie – ślady ucieczki od maniakalnego porządkowania.
Wczesne obrazy Karoliny Jaklewicz dają usprawiedliwienie narracyjnego opisu. Naśladowały miejską przestrzeń wprowadzając elementy takie jak samotna lampa, ławka. Przez zakotwiczenie
w przedmiotach uruchamiały skojarzenia nostalgiczne, melancholijne, pokazywały bowiem pojedyncze obiekty w opróżnionym z innych – przedmiotów i ludzi – świecie. Te wczesne i te malowane dzisiaj powstają z połączenia geometrii i nadrealnego – sensualnego doznania przestrzeni i obrazów snu. Pojawiające się ostatnio bruzdy, ślady po pazurach pozwalają porównać tę twórczość z obiektami Magdaleny Abakanowicz – drapieżnymi, oddziałującymi zarówno „do wewnątrz”, jak
i „na zewnątrz”. Nieprzypadkowo przywołałam Abakanowicz, chcę bowiem podkreślić, że odczuwam malarstwo Karoliny Jaklewicz jako pozornie neutralne, w tym neutralne płciowo. Spojenie w jedno radykalnie odmiennych tendencji sztuki XX i XXI wieku - geometrii i nadrealizmu; konstruktywizmu
i symbolizmu - zdradza płeć, wprowadza dramatyczny element różnicy spojrzenia, wywołuje opowieść o wydobywaniu się, narodzinach, przełamywaniu ograniczeń. Na obrazie zatytułowanym „Dziecko” nie znajdziemy niemowlaka - tylko więcej zadrapań, bolesnej czerni z przymieszką ciemnoniebieskiego i pastelowych rozświetleń bieli. Rysy wystają poza ścianę, uporządkowanie pęka. Wnętrze przyrasta - wędrówka pomiędzy bryłami kończy się w sobie, w ruchu twórczości. Patrząc na wcześniejsze obrazy czułam lęk jak we śnie, w którym błądzę. Patrząc na nowe – czuję ból i nadzieję, konieczne składniki życia.
Inga Iwasiów
finalistka nagrody literackiej NIKE w 2009r.
Karolina Jaklewicz
(ur. 1979 r.) w latach 2000-2003 studiowała na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu na kierunku Edukacja Artystyczna, specjalność: multimedia. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, Wydział Malarstwa i Rzeźby. Dyplom z malarstwa zrealizowała u prof. Stanisława Kortyki oraz z projektowania malarstwa w architekturze i urbanistyce u prof. Wojciecha Kaniowskiego. W 2004 r. zdobyła I miejsce w konkursie na logo Mediateki we Wrocławiu. W 2005 r. zaprojektowała i zrealizowała monumentalna kompozycję malarską w kościele pw. Ducha Św. we Wrocławiu. W latach 2006-2007 otrzymała stypendium artystyczne Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W 2007 r. dostała wyróżnienie honorowe w III Ogólnopolskim Konkursie im. Mariana Michalika na Obraz dla Młodych Malarzy oraz nagrodę Marszałka Województwa Dolnośląskiego za najlepszy dyplom.
Malarstwo Karoliny Jalkewicz wzbudza szerokie zainteresowanie wśród kolekcjonerów i pasjonatów sztuki współczesnej, na co wskazują wyniki uzyskana na aukcjach młodej sztuki (m. in. w Domach aukcyjnych Polswiss Art. czy Desa Unicum). Do tej pory uczestniczyła w ich trzech edycjach i, za każdym razem obrazy miały drugi wynik.
Farbiarnia na Pięknej to galeria sztuki współczesnej, której misją jest tworzenie otwartej przestrzeni dialogu artystów z odbiorcami. Galeria każdym swoim projektem udowadnia, że sztuka żyje i powstaje niezależnie od miejsc, krajów i granic.
Wśród artystów na stałe współpracujących z Farbiarnią są twórcy z prężnych ośrodków artystycznych w kraju. Jednocześnie ambicją galerii jest przedstawianie warszawskiej publiczności sztuki utalentowanych twórców, którzy jeszcze nie znaleźli w stolicy swojego miejsca.
Szczególną wagę galeria przywiązuje do różnorodności stylów, tematów i technik. Jedynym wspólnym elementem, który łączy dzieła i artystów związanych z galerią jest ich najwyższy poziom artystyczny.
Galeria wychodzi z wystawami poza swoją główną siedzibę. Wystawia zarówno w innych przestrzeniach miasta, jak i w partnerskich galeriach za granicą. Projekty transnarodowe, przygotowywane i realizowane przez Farbiarnię oraz współpracujące galerie niemieckie i włoskie owocują nowym wymiarem dialogu artystycznego.
Zrealizowane projekty
Galeria przy współpracy z galeriami w Niemczech zorganizowała dotychczas dwie edycje Warsztatów Artystów Plastyków „Abstrakcja – Figuracja” (2008, 2009). Cyklicznie pokazuje prace artystów, organizując wystawy w swojej siedzibie, jak i w innych przestrzeniach m.in.: Porto Praga i biurowcu ITI. Zorganizowaliśmy także szereg ekspozycji polskich artystów w Niemczech m.in.: malarstwa Grzegorza L. Piotrowskiego „Dzień i noc”, malarstwa Joanny Wowrzeczki „Codzienność”, jak również szereg wystaw zbiorowych w Domu Krakowskim w Norymberdze oraz w Konsulacie Polskim w Monachium.
W 2010 r. w planach galerii znalazły się projekty:
- trzecia edycja projektu „Abstrakcja czy figuracja” warsztaty artystów plastyków, projekt realizowany z galeriami z Niemiec.
- pierwsza edycja międzynarodowych warsztatów artystycznych we Włoszech.
- cykliczne wystawy w Porto Praga (co dwa miesiące).
- wystawy w siedzibie ITI
- szereg wystaw w siedzibie Farbiarni (m.in. Tomasza Barczyka (luty), Beaty Ewy Białeckiej (marzec), Macieja Kozłowskiego (kwiecień), Karoliny Jaklewicz (maj), Sławomira Tomana (wrzesień), w przygotowaniu Jakuba Ciężkiego i Agaty Rosciechy.
Galeria Farbiarnia na Pięknej prezentuje prace malarzy: Artura (Artóra) Trojanowskiego, Daniela Perełkiewicza, Jakuba Ciężkiego, Joanny Wowrzeczki, Grzegorza L. Piotrowskiego, Oli Cieślak, Aleksandry Gieragi, Agaty Rościechy, Beaty Ewy Białeckiej, Daniela Krysty, Małgorzaty Kosiec, Pawła Kałużyńskiego; grafików: Tomasza Barczyka, Joanny Trzcińskiej, Marianny Stuhr, Katarzyny Kijek, Magdy Janus, fotografów: Sławoja Dubiela, Łukasza Sokoła oraz rzeźbiarza Mateusza Sikory.
wernisaż 19 maja 2010 r. - godz. 19.00
wystawa 20 maja – 12 czerwca 2010 r.
galeria czynna poniedziałek - piątek 12.oo-20.oo; sobota 12.oo-15.oo
Galeria Sztuki Farbiarnia na Pięknej (Warszawa, ul. Piękna 28/34)
ostatnia zmiana: 2010-05-10