W dniach 12-14 marca 2010 r. w Warszawie odbędzie się w warszawskim kinie „Świt” pierwszy w Polsce tak pełny przegląd filmów Kiry Muratowej, jednej z najwybitniejszych reżyserek rosyjskich, która niedawno ukończyła 75 lat. Organizatorami przeglądu są Rosyjski Ośrodek Nauki i Kultury w Warszawie oraz warszawskie kino „Świt”.
Kira Muratowa urodziła się w 1934 w miasteczku o nazwie Soroki, na terytorium obecnej Mołdawii. Jej panieńskie nazwisko brzmiało Korotkowa. Rodzice jej byli zdeklarowanymi komunistami i rewolucjonistami. Ojciec Korotkowej był Rosjaninem i zginął w czasie wojny z rąk Niemców za udział w ruchu oporu na terytorium Besarabii. Jej matka była wysoko postawionym urzędnikiem w powojennym rządzie rumuńskim.
W 1952 r. Kira Korotkowa przybywa do Moskwy, gdzie studiuje na wydziale filologicznym w MGU (Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym im. M. Łomonosowa), ale po roku przenosi się do WGIK (Wszechrosyjski Państwowy Instytut Kinematografii), który ukończyła w 1959 r. O swoim nauczycielu i mistrzu Siergieju Gierasimowie będzie wypowiadała się zawsze z wielkim uznaniem i szacunkiem. Na studiach wychodzi za mąż za kolegę ze studiów, Aleksandra Muratowa, syna ukraińskiego pisarza. Razem kręcą pracę dyplomową „Nad urwiskiem” (1961), do którego Muratowa napisała scenariusz na podstawie opowiadania naturalistycznego pisarza Gawriła Tropolskiego.
Jej debiutem filmowym były „Krótkie spotkania” (1967). Nieco ironicznie Muratowa nazwała swój film prowincjonalnym melodramatem. Kelnerka Nadia (w tę rolę wcieliła się 21-letnia Nina Rusłanowa, studentka drugiego roku aktorstwa) zakochuje się w grającym pięknie na gitarze młodym geologu Maksymie (w tej roli 29-letni Włodzimierz Wysocki), ale gubi jego adres i szukając mężczyzny przypadkowo trafia do domu Walentyny (w tej roli Kira Muratowa) związanej z Maksymem. Nadia nie zdradza Walentynie swego uczucia, obserwując uważnie relacje między Walentyną a Maksymem. Muratowa uwydatnia przede wszystkim konflikt między uporządkowaną, wykonującą skrupulatnie swą pracę Walentyną a Maksymem, wolnym duchem, nie mogącym nigdzie znaleźć swego miejsca.
Film ten uwydatnia jedną z głównych cech jej twórczości - Muratowa kieruje uwagę widzów na drobne sprawy, które pod jej spojrzeniem zdobywają groteskową potęgę i ważność. Najzwyklejsze bytowe problemy przekształcają się w złożone i zagmatwane relacje, transformując się w nieprawdopodobnie pojemne psychologiczne sytuacje. Tak na przykład wygląda konflikt Maksyma i Walentyny w „Krótkich spotkaniach”. Walentyna dokonuje niejako moralnego zamachu na wolność Maksyma. Podświadome chce wpędzić go w reguły gry swego świata, pozbawić go indywidualności.
Jej kolejny film ”Długie
pożegnania” (1971) zgodnie z rozporządzeniem Komitetu
Centralnego Partii na Ukrainie, nie mógł być wyświetlany
publicznie. Dopiero w 1987 r. na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w
Lokarno dzieło miało swoją premierę. Film był
zabroniony ze względu na tzw. formalizm i zachwyt reżysera
sztuką zachodnią, a także za naśladownictwo Zachodu,
zaczynając od Antonioniego, a kończąc na czeskiej „nowej
fali”. „Długie pożegnania” ukrywa alegorię
epoki, opowiadający historię rozłąki matki i syna i
chęci trwania w niej, ukazuje tęsknotę i sytuację bez
wyjścia.
Lata 80-te to najmroczniejsze czasy dla Muratowej, co odzwierciedla film „Pośród szarych kamieni” (1983), który tak został okaleczony przez cenzurę, że reżyserka zdecydowała się popisać go tylko pseudonimem Iwan Sidorow.
Jej najbardziej znanym filmem jest „Syndrom asteniczny” (1989) nagrodzony na MFF w Berlinie MFF Berlin nagrodą Srebrnego Niedźwiedzia - druzgocząca diagnoza stanu społeczeństwa, do jakiego doprowadził komunizm.
Jej kolejne filmy „Wrażliwy milicjant” (1992) oraz „Pasjonaci” (1994) to zadziwiająco pogodne, radosne obrazy – ulubione przez sama reżyserkę. W mrocznej zaś tonacji nakręcone są „Trzy historie”, (1997) o którym sama reżyserka mówiła, że przedstawia tam życie, które jest czasem gorsze niż myślimy. Film ten ukazuje obojętność ludzi wobec świata i tego co się wokół nich dzieje.
W ZSRR oskarżano Muratową o „społeczne ograniczenia” i „ideową infantylność”, o nadmierne oderwanie filmów od rzeczywistości i jednocześnie brak jakiejkolwiek głębi. Zarzucano jej przede wszystkim to, że ani ona, ani jej bohaterowie nie pasowali do ówczesnej rzeczywistości, nie byli przykładnymi ekranowymi bohaterami, z których rosyjskie społeczeństwo mogłoby czerpać wzorce. Czasy zamieniły się. Zamienili się ludzie. Zamieniło się i ich spostrzeganie świata. Teraz postaciom Muratowej przypisywana jest głębia psychologiczna godna Dostojewskiego.
Gazety i
czasopisma krzyczały niegdyś o wypaczeniu przez Muratową
radzieckich realiów życia. W jakimś sensie tak i było. Wszyscy
bohaterowie Kiry Muratowej to po swojemu dysydenci, wewnętrznie rozbici,
zamknięci we własnym świecie lub w ramach
społeczeństwa. Pozbawieni są przy tym patosu walki.
Zamknięci w sobie, zamknięci przez ramy społeczeństwa czy
własnej świadomości. Gdy upadły ideologiczne uprzedzenia
można już spojrzeć na twórczość Muratowej innymi
oczami.
Z
niezrównanym twórczym temperamentem Muratowa stworzyła swoimi filmami
doskonale inny świat, którym nie rządzi żadna logika, a
cała rzeczywistość podporządkowana jest wizji
reżyserki. Udało jej się stworzyć własny
wszechświat, która żyje własnymi prawami, oddycha we
własnym rytmie. I rytm ten bardzo odróżnia się od zwykłego,
znanego nam. Wszystkie jej historie, niezmienne są odbiciami naszego
świata, lecz jak gdyby przechodzą przez krzywe lustro.
Walcząc z fałszem całą siłą swego talentu Muratowa próbowała pojąć człowieka jak indywiduum, jako osobowość, jak psychologiczny fenomen. I z każdym filmem udawało się to zrobić inaczej. W 1986 r. wyznała: „Zawsze wiedziałam, że moje filmy ujrzą kiedyś światło dzienne. Nie wierzyłam tylko, że dożyję do tej chwili”.
Oprócz
filmów Muratowej w czasie przeglądu odbędzie się koncert
rosyjskiego barda Leonida Volodko, który wykona pieśni Włodzimierza
Wysockiego. Każdy film poprzedzony będzie krótkim wstępem. Na wszystkie wydarzenia wstęp jest wolny.
Szczegóły na stronie: www.kinorosja.waw.pl
Piątek:
„Dwa w jednym” 2007, 124 min
reż. Kira Muratowa
Kanwą filmu są dwie nowele. W pierwszej akcja toczy się wokół
samobójczej śmierci aktora, który powiesił się w teatrze, druga opisuje
losy podstarzałego uwodziciela, którego podboje musi znosić jego córka.
Ani jedna z opowieści nie niesie rozwiązania. W obu odtworzony został
świat, który ostatecznie pogubił moralne wskazówki i przekształcił się
w chaos i bezsens. Mizantropia Muratowej osiągnęła w tej czarnej
tragikomedii swój szczytowy punkt – pisał Walery Kniczin.
Film otrzymał zaszczytną nagrodę „Nika” w 2007 r.
gdzie:
Rosyjski Ośrodek Nauki i Kultury w Warszawie, ul. Belwederska 25