„Nieczęsto zdarza się, żeby w ciągu jednego wieczoru z jednej sceny popłynąć mogły największe przeboje wszech czasów. (…) Recepta na pogodzenie gustów fanów rocka, metalu, bluesa i elektroniki okazała się bajecznie prosta. Wystarczyło skrzyknąć kilku śpiewających kumpli o anielskich głosach, ubrać ich w mnisie habity i zmyślnie przearanżować popowe evergreeny na gregoriańską nutę. Tak narodzili się Gregorian.”