07 lipca 2009 (wtorek)
Fotodziennik czyli piosenka o końcu świata – to samo, ale inaczej
Na wystawie można obejrzeć 28 zdjęć z FOTODZIENNIKA, unikalnej kroniki, którą Anna Beata Bohdziewicz prowadzi od lat. Zdjęcia zrobione w 1989 roku przypominają nie tylko główne wydarzenia, ale także atmosferę i życie codzienne tego przełomowego w historii Polski roku.
Co odróżnia relację Bohdziewicz od innych? To spojrzenie prywatne opatrzone osobistymi, często ironicznymi komentarzami autorki, pomieszanie prywatności z życiem publicznym i politycznym. Taka perspektywa sprawia, że z łatwością możemy relację artystki uznać za naszą własną.
Dziś widać też wyraźnie, że jest to pierwszy fotoblog, powstały na długo przed erą pecetów i Internetu. Zdumiewa wytrwałość i konsekwencja Bohdziewicz, która od 27 lat kontynuuje swój zapis w niezmienionej formie, nie poddając się nowym prądom i modom w sztuce, swobodnie dostosowując się do zmian technik zapisu fotograficznego, nie szukając popularności w mediach. W latach 80-tych ubiegłego wieku FOTODZIENNIK był przede wszystkim walką autorki z kłamstwem partyjnej propagandy (i z cenzurą, ostro ingerującą w jej wystawy), miał charakter wybitnie polityczny. Obecnie jest to raczej zbiór notatek i refleksji o zglobalizowanym świecie „post”, w jakim żyjemy. FOTODZIENNIK liczy już ponad 6000 stron.
Barbara Kosińska pisała kiedyś: „zbyt mało poświęca się uwagi specyfice formy FOTODZIENNIKA, tyleż interesującej co ważnej: podpisując swoje zdjęcia krótkimi komentarzami autorka konstruuje określone struktury wizualno-werbalne, w których obraz wchodzi w szczególną relację ze słowem, tworząc nowy sens, zakreślając obszar nowych znaczeń… świadoma, że dopiero ta ich relacja, to wzajemne oddziaływanie współtworzy przesłanie zdjęcia” (katalog wystawy w Galerii „Pustej”, Katowice, rok 1995). W tym samym tekście Kosińska przytacza też słowa Johna Bergera „Wszystkie fotografie są dwuznaczne. Każda oznacza wyrwę w naszym poczuciu ciągłości, (…) tę można przezwyciężyć uzupełniając zdjęcia słowami, dzięki czemu zyskują na jednoznaczności, może nawet stają się zbyt dogmatyczne?”. Anna Bohdziewicz jest świadoma tego niebezpieczeństwa, często zarzucano jej zbyt publicystyczny charakter FOTODZIENNIKA. Ale jak mówi sama autorka, chce ona w ten sposób sprowokować widza to sformułowania własnego „podpisu do zdjęcia”, do podjęcia z nią dialogu a także do zastanowienia się, jak funkcjonują same zdjęcia, a jak z podpisem. I dodaje: - „Jestem wolnym strzelcem, to ja wybieram sobie tematy, myślę i fotografuję tak, jak chcę. Nie robię zdjęć na zamówienie, robię je dla przyszłości, dla Historii, dla Was, ale przede wszystkim dla siebie, ciągle głównie dla siebie samej …”.
Anna Beata Bohdziewicz
Urodzona w Łodzi. Na Uniwersytecie Warszawskim studiowała archeologię i etnografię. W latach 1974-80 pracowała w filmie jako asystent i drugi reżyser (min. z W.Borowczykiem, K.Kieślowskim, K.Zanussim). W 1980 roku porzuca film na rzecz fotografii. Jako fotograf niezależny dokumentuje początki przemian politycznych w Polsce i narodziny "Solidarności", współpracuje z Regionem Mazowsze. W 1981 fotografuje między innymi: sesję marcową na UW, rejestrację „Solidarności” Rolników Indywidualnych, pogrzeb Prymasa Wyszyńskiego, odsłonięcie Pomnika Ofiar Czerwca ’56 w Poznaniu, marsz głodowy w Łodzi, obie tury I Zjazdu „Solidarności” w Gdańsku. W stanie wojennym współpracuje z podziemnym ruchem wydawniczym oraz uczestniczy w wielu niezależnych wydarzeniach kulturalnych. Od końca 1982 roku wszystkie zdjęcia z życia codziennego w Polsce włącza do zbioru Fotodziennik czyli piosenka o końcu świata, który uparcie wystawia w galeriach oficjalnych pomimo częstych i dotkliwych ingerencji cenzury. Zapisy w Fotodzienniku powstają nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Anna Beata Bohdziewicz tworzy też cykle zdjęć i większe projekty, których realizacja trwa czasami wiele lat. Są to Kapliczki Warszawskie, Kosmos, Antypocztowki, Piękni i Szczęśliwi (twarze z bilbordów) a ostatnio Prywatna telewizja. Bohdziewicz jest też autorką licznych recenzji i tekstów o fotografii oraz wywiadów z fotografami, min. z Zofią Rydet, Edwardem Hartwigiem, Annie Leibowitz. Była także kuratorem wielu wystaw (Fotografie Gazety Wyborczej, Stan wojenny, Pod Ręką Boską, Warszawa 1943-1944. Fotograf nieznany). Razem z Mariuszem Hermanowiczem jest autorką pomysłu i koncepcji wystawy plenerowej Ofiary stanu wojennego objeżdżającej od kilku lat miasta Polski. Członek ZPAF w latach 1984-2000, członek SFP od 1978 roku.
Wystawa potrwa do 7 lipca
Galeria Jabłkowskich
Zapraszamy
ostatnia zmiana: 2009-06-03