Rozwój nowoczesnych technologii informacyjnych może spowodować, że szkoły - rozumiane jako tradycyjne miejsca zdobywania wykształcenia - przestaną być potrzebne - wynika z analiz OECD omawianych podczas dyskusji o edukacji przyszłości w warszawskim Collegium Civitas.
"Rozwój internetu i związanych z nim programów edukacyjnych powoduje, że szkoła przestaje być postrzegana jako jedyne miejsce, w którym się uczymy, gdyż uczniowie otrzymują atrakcyjne propozycje edukacyjne spoza szkoły" - tłumaczył jeden z panelistów, ekonomista Marcin Polak, twórca portalu edukacyjnego edunews.pl.
Według niego, scenariusze dotyczące zmian kształcenia i instytucji szkoły do 2030 r., przygotowane przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), zakładają m.in. "odejście od jednego, tradycyjnego modelu instytucji szkoły i kształcenia na rzecz wielu równorzędnych form edukacji np. on-line".
"W najbardziej radykalnej prognozie oznacza to koniec szkoły, jaką znamy" - podkreślił.
Ekspert podał dane, zgodnie z którymi na świecie jest obecnie ponad 1 miliard komputerów osobistych, 1 mld użytkowników internetu, ponad 4,6 mld abonentów telefonii komórkowej, 85 milionów posiadaczy telefonów iPhone (telefon komórkowy, odtwarzacz multimedialny i dostęp do internetu).
"Te trendy są wzrostowe" - zauważył Polak i dodał, że nowe technologie informacyjne wspierają rozwój uczniów. "Do niedawna były postrzegane jako prowadzące do izolacji młodzieży, ale okazuje się, że jest przeciwnie; stają się narzędziem podtrzymywania kontaktów" - ocenił ekspert.
Zwrócił też uwagę, że znajomość najnowocześniejszych programów komputerowych, umiejętność ich wykorzystywania w pracy i poza nią staje się "istotnym czynnikiem sukcesu w niemal każdej dziedzinie".
"Ci, którzy bieglej posługują się nimi, mogą się szybciej rozwijać; ci, których kompetencje technologiczne są niedostateczne, będą tracić. Luka cyfrowa, do niedawna postrzegana jako czynnik ekonomiczny stanowiący o bogactwie, dziś jest postrzegana jako głębsze zjawisko - to faktycznie luka edukacyjna" - uznał Polak.
W podsumowaniu wykładu ekspert ocenił, że istotą edukacji przyszłości "będzie akceptacja zmiany i umiejętność szybkiego przyswajania sobie nowej wiedzy potrzebnej do funkcjonowania w życiu".
Inny panelista, prezes Fundacji Nowoczesna Polska Jarosław Lipszyc, zwrócił uwagę, że jednym z najpoważniejszych problemów w kształceniu dzieci i młodzieży jest brak umiejętności interpretowania faktów podawanych przez nowoczesne media. "W efekcie rośnie pokolenie, które choć potrafi korzystać z oprogramowań edukacyjnych, to nie umie analizować i wykorzystywać informacji w swoim życiu" - ocenił.
W jego opinii, edukacja przyszłości musi pójść w kierunku zwiększenia wiarygodności popularnych portali informacyjno-edukacyjnych jak np. Wikipedia lub www.sciaga.pl. "W Polsce nie ma programów ani projektów, dzięki którym, przy wsparciu państwa, powstawałyby faktycznie przydatne zasoby edukacyjne wysokiej jakości" - mówił Lipszyc. Zauważył, że jedyne inicjatywy w tej sprawie mają charakter oddolny, jak np. szkolna biblioteka internetowa Wolne Lektury.
Z kolei zdaniem Andrzeja Jaszczuka, współtwórcy jednego z najpopularniejszych portali edukacyjnych www.NBPortal.pl, w ciągu najbliższych 10-20 lat - zgodnie z przytoczonym przez niego raportem Harvard Business School - znacznie wzrośnie popularność tzw. e-learningu, czyli edukacji na odległość za pośrednictwem internetu.
"Stanie się tak przede wszystkim z powodów ekonomicznych. Zadecydują: o wiele niższa cena kursów on-line oraz ich większy potencjał edukacyjny w porównaniu do tradycyjnej oferty szkolnej" - powiedział Jaszczuk.
Według niego, "e-kursy są lepiej dopasowane do indywidualnego stylu uczenia się, dają możliwość pogłębiania wiedzy na wyższym poziomie niż w szkole, kursy mogą być odpowiedzią na konkretne zapotrzebowanie edukacyjne, dają możliwość uzupełniania wiedzy słabszym uczniom i są ważnym elementem wsparcia dla osób, które uczą się w domach".
W dyskusji o edukacji przyszłości głos zabrali także m.in. kierownik Centrum Badań nad Przyszłością w Collegium Civitas Edwin Bendyk, podsekretarz stanu w MEN Mirosław Sielatycki, prof. Krystyna Szafraniec z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, prof. Tomasz Szkudlarek z Uniwersytetu Gdańskiego i Jakub Wojnarowski z Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. (PAP)