
W piątek, uroczystą galą w Sali Kongresowej oficjalnie rozpoczął się w 25. Warszawski Festiwal Filmowy. Filmem otwierającym kolejną edycję festiwalu była animacja Tarika Saleha „Metropia”. To antyutopijna wizja przyszłości, w której władza spoczywa w rękach chciwych korporacji. Głosu głównym bohaterom użyczyli tak znani aktorzy i reżyserzy, jak Vincent Gallo, Juliette Lewis i Stellan Skarsgard.
Na galę przybyło
wielu znakomitych osobistości. Oprócz twórców prezentowanych filmów, na
uroczystości obecny był Minister Kultury Bogdan Zdrojewski. W Sali Kongresowej
można było spotkać Krzysztofa Zanussiego, Janusza Morgensterna, Magdalenę
Cielecką, Andrzeja Chyrę, a także osoby niekoniecznie związanych z filmem - Kubę
Wojewódzkiego, Andrzeja Suprona i wielu innych.
Z roku na rok
impreza coraz bardziej się rozwija. Tegoroczny festiwal został podzielony na 7
sekcji, z których najważniejszą jest Konkurs Międzynarodowy, w której filmy
ubiegają się o główną nagrodę festiwalu – Warsaw Grand Prix. Projekcje w ramach
głównego konkursu odbywają się Multikinie w Złotych Tarasach. Poza filmami z tej
sekcji, w Multikinie można zobaczyć dzieła zakwalifikowane do Konkursu 1-2, w
którym prezentowane są debiuty i drugie filmy młodych twórców. W Multikinie
odbywa się również pozakonkursowy cykl Mistrzowskie Dotknięcie czyli przegląd
najciekawszych filmów sezonu, zrealizowanych przez uznanych reżyserów.
Sercem festiwalu
jest Kinoteka. W Pałacu Kultury można obejrzeć dokumenty ubiegające się o główną
nagrodę w Konkursie Dokumentalnym, a także oryginalne i nieszablonowe dzieła
biorące udział w konkursie Wolny Duch. W Kinotece prezentowane są też filmy
należące do największej sekcji festiwalu – Odkrycia. To filmy prezentujące
najświeższe trendy w światowym kinie. Zaś dla miłośników filmów
krótkometrażowych, organizatorzy przygotowali nie lada gratkę, jaką są projekcje
w Kinie Kultura.
O tym, że festiwal
cieszy się olbrzymią popularnością świadczą długie kolejki przed kasami, a także
rzesze kinomanów zbierających się wokół punktów informacyjnych. Bilety na filmy
sprzedają się bardzo szybko. Widzowie chętnie uczestniczą w spotkaniach z
twórcami, prowadząc z nimi ciekawe dyskusje. Niesłabnącą popularnością cieszą
się filmy polskie, które zgarnęły główne nagrody na festiwalu w Gdyni - „Rewers”
Borysa Lankosza oraz „Dom zły” Wojciecha Smarzowskiego. Wielu kinomanów czekało
również na nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem niemiecki film „Wszyscy inni” w
reżyserii Marena Ade, a także nieszablonowy film o pokoleniu współczesnych
dwudziestolatków „500 dni miłości” Marca Webba.
W festiwalowy
weekend publiczność mogła obejrzeć wiele filmów wyprodukowanych na Bliskim
Wschodzie. Na uwagę zasługuje biorący udział w konkursie głównym izraelski film
„Jaffa” reżyserki Keren Yedaya. To współczesna wersja „Romea i Julii”, historia
zakazanej miłości między palestyńskim chłopakiem, a Żydówką - córką właściciela
warsztatu samochodowego. Z kolei film „Oczy szeroko otwarte” Haima Tabakmana
opowiada historię innego zakazanego uczucia. Homoseksualna relacja między
Aaronem i Ezrim rozgrywa się w środowisku ultra-ortodoksyjnych Żydów. Film
startuje w Konkursie 1-2. Obydwa filmy spotkały się z ciepłym przyjęciem
festiwalowej publiczności.
W selekcji znalazły
się również filmy poruszające trudne kwestie polityczne. W sekcji Odkrycia z
dobrym przyjęciem spotkał się film „London River” Rachida Bouchareba. Film
opowiada historię dwójki ludzi, którzy po zamachach terrorystycznych w Londynie
w 2005 roku wyruszają na poszukiwanie swoich dzieci, które nie dają znaku życia.
Z kolei w „Granicy” Harutyuna Katchatryana jesteśmy świadkami konfliktu na
granicy ormiańsko-azerbejdżańskiej.
Dużo emocji wzbudził film „Fish Tank”. Nagrodzony Nagrodą Jury na tegorocznym festiwalu w Cannes film Andrei Arnold. Opowieść o opryskliwej nastolatce, która zakochuje się w przyjacielu swojej matki.