Od 15 maja dostępna będzie internetowa baza danych elektronicznych wersji książek naukowych i akademickich. Działalność serwisu oficjalnie zainaugurowano we wtorek na konferencji promującej koncepcję otwartej nauki na Uniwersytecie Warszawskim.
W skrócie chodzi o udostępnianie w internecie elektronicznych wersji książek, artykułów i referatów naukowych oraz materiałów akademickich, np. wykładów lub podręczników. We wtorkowej konferencji, pod honorowym patronatem prezesa Polskiej Akademii Nauk prof. Michała Kleibera, wzięli udział naukowcy, bibliotekarze uniwersyteccy i tzw. administratorzy nauki.
Jak dodał Tarkowski, z otwartością wiąże się przede wszystkim przejrzystość nauki. "Otwarty dostęp do publikacji naukowych ułatwia weryfikację wyników badań, ułatwia budowanie na już zastanych materiałach" - tłumaczył, podkreślając, że są to podstawowe czynności, które musi wykonywać rzetelny badacz.
W Polsce, jak dodał, nie ma na razie powszechnego dostępu do publikacji. Tylko 20 na 1200 czasopism naukowych publikuje część swojej treści w internecie. A właśnie w czasopismach najczęściej naukowcy ogłaszają swoje wyniki badań. Nie ma też w sieci publicznych repozytoriów, czyli miejsc, w których autorzy artykułów mogliby ogłaszać kopie swoich tekstów opublikowanych wcześniej w wersji papierowej.
Niewiele lepiej jest z książkami. W tym celu ICM UW rozpoczęło program "Otwórz książkę". Jest to internetowa baza danych elektronicznych wersji książek. Udostępniają je sami autorzy, a korzystanie z nich jest bezpłatne. Na wtorkowej konferencji oficjalnie zainaugurowano działalność serwisu http://otworzksiazke.pl. Dla użytkowników będzie on dostępny od 15 maja. W bazie mają być dostępne też stopniowo cyfrowe wersje publikacji naukowych zgromadzone w Bibliotece Narodowej.
Inicjatorzy akcji liczą na to, że dzięki serwisowi "Otwórz książkę" więcej osób uzyska dostęp do rzadkich i poszukiwanych publikacji.
"Niskie nakłady książek naukowych i akademickich sprawiają, że tradycyjne biblioteki się 'korkują'. Studenci i wykładowcy wypożyczają książki, następnie kserują je, skanują, przesyłają sobie przez internet. Chcemy, żeby odbywało się to w sposób bardziej uporządkowany" - tłumaczył Tarkowski.
Jak powiedział, autorzy książek chętnie godzą się na zamieszczanie elektronicznych wersji ich publikacji w internecie, bo daje to niejako "drugie życie" ich dziełom. Jednocześnie zastrzegł, że twórcy serwisu działają na zasadzie ograniczonej licencji, czyli pewne sposoby wykorzystania udostępnionych na stronie publikacji są zastrzeżone przy jednoczesnym złagodzeniu rygorów prawa autorskiego. (PAP)