Debata na Uniwersytecie Warszawskim o Europie Środkowo-Wschodniej

Dział: Warszawa

Konieczność współpracy pomiędzy sąsiadami oraz porozumienia opartego na spojrzeniu na siebie cudzym okiem - to niektóre z kwestii poruszanych podczas debaty o przyszłości Europy Środkowo-Wschodniej, która odbyła się na Uniwersytecie Warszawskim.

Uczestniczący w niej historyk z Uniwersytetu w Bremie Wolfgang Eichwede podkreślił, że dla jego narodu ważną i bolesną lekcją życia we wspólnocie narodów okazała się II wojna światowa. "Klęska w tej wojnie doprowadziła do zmiany naszego sposobu myślenia, przekonując nas z czasem do idei Wspólnoty Europejskiej. Myślę, że dyscyplinujący duch Unii jest dziś bardzo ważny dla łagodzenia potencjalnych konfliktów w Europie. Marzy mi się także, by za 10 lat więcej Niemców mówiło po polsku, ponieważ znajomość języka sąsiada pomoże lepiej zrozumieć jego sposób myślenia" - mówił Eichwede.

W ocenie historyka z Rosyjskiej Akademii Nauk, Jurija Afanasjewa, obecne społeczeństwo jego kraju znajduje się w swoistym stanie "rozszczepienia ducha", które sprawia, że niezmiernie trudno ocenić, w jakim kierunku zmierza jego przyszłość. "W naszej duszy walczy wrodzony tradycjonalizm z tą niewielką domieszką demokratycznego ducha, wzywającego do zmian. Wydaje się, że obecnie mamy w Rosji do czynienia z kulturą zamierającą, co musi doprowadzić do jakiejś zmiany, jednak nie wiem, co ona nam przyniesie" - powiedział Afanasjew.

Zdaniem dawnego działacza opozycji antykomunistycznej i redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", Adama Michnika, Unia Europejska, powstała "w odpowiedzi na faszyzm, nazizm, wojnę i komunizm" odgrywa istotną rolę w przyszłości naszego kontynentu. "Wydaje się, że przyszłości Unii należy upatrywać w jej oparciu o pewne wartości oraz o pamięć, która dzięki swej różnorodności w każdym z krajów decyduje o pluralizmie Wspólnoty" - ocenił Michnik.

"Kluczowe dla dobrych stosunków pomiędzy narodami są kwestie umiejętności spojrzenia na siebie cudzym okiem oraz dostrzeżenia, że dzięki obserwacji pewnych procesów w kraju sąsiada, lepiej zrozumiemy naszą rzeczywistość. Musimy także odpowiedzieć sobie na pytanie, jakiej polskości chcemy - otwartej i tolerancyjnej czy zamkniętej i ksenofobicznej. W każdym z krajów ścierają się te dwa duchy. Powinniśmy jednak pamiętać, że to właśnie różnice między nami są wartością Unii Europejskiej" - zaznaczył Michnik.

W debacie "Jaka przyszłość dla Europy Środkowo-Wschodniej wyłania się z lat 1939-1989-2009?" wzięli udział historycy z Niemiec, Rosji i Ukrainy. Spotkanie rozpoczęło cykl "Jak trudno przewidzieć przyszłość". Kolejną debatę w jego ramach zaplanowano na 28 maja. Będzie miała tytuł "Mój 1989, nasz 2009", wezmą w niej udział pisarze z Polski, Niemiec i Rumunii.(PAP)


ostatnia zmiana: 2016-09-02
Komentarze
Polityka Prywatności