
Przebrani za cząsteczki elementarne uczniowie warszawskich szkół "uruchomili" na stacji metra Wilanowska Wielki Zderzacz Hadronów. Happeningowi uczniów towarzyszył już całkiem naukowy komentarz naukowców, który miał przybliżyć działanie tego najnowszego i największego laboratorium.
Wystawa została otwarta w ramach akcji "Pociąg do sztuki". Imprezę "LHC w metrze" zorganizowały w ramach Festiwalu Nauki Wydział Fizyki UW, Centrum Fizyki Teoretycznej PAN, Centrum Nauki Kopernik, a także autorzy wystawy w metrze Wilanowska, "Wielki Zderzacz Hadronów: Jak to działa?".
Prezentacja odbyła się we wtorek - to właśnie na 21 października 2008 r. zaplanowano oficjalną inaugurację Wielkiego Zderzacza Hadronów (Large Hadron Collider - LHC) w laboratorium CERN pod Genewą. Nie znaczy to jednak, że eksperyment ostatecznie ruszył. Jak przypominał Marek Pawłowski z Instytutu Problemów Jądrowych, sam eksperyment jest opóźniony z powodu awarii magnesów zderzacza, który prawdopodobnie zostanie uruchomiony dopiero wiosną.
Zdaniem naukowców, najciekawsza z całego eksperymentu jest szansa odkrycia zupełnie nowych, nieznanych zjawisk. Oprócz tego, Wielki Zderzacz Hadronów ma oczywiście służyć potwierdzeniu pewnych teorii. Badacze spodziewają się m.in. odpowiedzi na pytanie, jakie cząstki tworzą tzw. ciemną materię.
Dane, których dostarczy eksperyment, będą zbierane przez kilka lat i analizowane przez światowy system komputerowy, tzw. Grid. Zbieranie danych potrwa tak długo, ponieważ nie można określić prawidłowości na podstawie jedynie kilku zdarzeń.
Genewski Large Hadron Collider (Wielki Zderzacz Hadronów) to jedna z największych inwestycji naukowych świata. Jest wspólnym przedsięwzięciem 20 krajów europejskich zrzeszonych w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN). Jego trwająca 14 lat budowa, w której uczestniczyli również Polacy, kosztowała 3 mld euro. Pierwsze próby uruchomienia akceleratora LHC odbyły się 10 września. ZIM/DKI
PAP - Nauka w Polsce