W warszawskim Pałacu Kultury i Nauki prezentowana jest multimedialna wystawa „Jarocin - stacja wolności.
Może nie wszyscy darzą poważaniem socrealistyczny warszawski pałac, ale warto go odwiedzić w ciągu najbliższych trzech tygodni. Do tego czasu w sali im. Kisielewskiego (obok wejścia do Teatru Studio) będzie prezentowana niezwykle interesująca wystawa o jednym z największych i najciekawszych zjawisk kulturowych powojennej Polski, jakim z pewnością były festiwale muzyczne w Jarocinie.
Ich początek sięga 1970 r. kiedy odbył się tu pierwszy festiwal pod nazwą Wielkopolskie Rytmy Młodych. W latach 1980 - 1982 był to Ogólnopolski Festiwal Muzyki Młodej Generacji. W 1983 r. zmienił on nazwę na Festiwal Muzyków Rockowych, by po kilku latach stać się Festiwalem Muzyki Rockowej.
Na scenie w Jarocinie wystąpiły praktycznie wszystkie ważniejsze polskie zespoły muzyczne występujące w tamtym okresie. Była też scena alternatywna, na której prezentowały się mniej znane zespoły. Grano tu różne rodzaje muzyki: rocka, punk rocka, bluesa, reggae, a nawet heavy metal. O znaczeniu festiwalu dla polskiej kultury najlepiej świadczy fakt, że zyskał on miano polskiego Woodstock.
Niech przemówi muzyka i zdjęcia
Dużo muzyki, filmów i zdjęć z Jarocina, tak najkrócej można opisać wystawę, którą do 12 września można oglądać w Warszawie. Koncerty są do słuchania i oglądania. I na tych dwóch czynnościach proponuję się skupić, wybierając się na wystawę o festiwalu w Jarocinie. Jest to doskonale miejsce i czas do odbycia wyjątkowej muzycznej podróży w czasie do epoki PRL-u. W podroż tą zabierają Nas kuratorzy wystawy - redaktor Piotr Metz oraz Marcin Szeląg z jarocińskiego Spichlerza Polskiego Rocka, którzy wybrali zdjęcia, plakaty, filmy, a przede wszystkim – dużo, bardzo dużo MUZYKI. Pozwoli ona starszym widzom odbyć sentymentalną muzyczną podróż do czasów młodości, a młodzieży poznać unikalny klimat tego wyjątkowego wydarzenia artystycznego i zarazem zjawiska kulturowo-społecznego.
Sale wystawowe o powierzchni 400 m kwadratowych wypełniają plakaty i setki zdjęć z jarocińskiego festiwalu oraz dziesiątki dokumentów, oraz wycinków prasowych. Są one zapisem nie tylko historii tego wydarzenia, ale również oddają niezwykłą atmosferę tego festiwalu.
6000 minut niezwyklej muzyki
Pomiędzy planszami ze zdjęciami usytuowanych jest 8 ekranów projekcyjnych, na których można obejrzeć 10 godzin materiału filmowego z festiwalu. Na ekranach prezentowany jest też kultowy film dokumentalny o jarociński festiwalu - „Fala” oraz późniejszy o kilkadziesiąt lat „Powracająca Fala”. Są też odtwarzane współczesne filmowe wspomnienia uczestników festiwalu, między innymi: Lecha Janerki, Martyny Jakubowicz, muzyków Sedesu, a także Jurka Owsiaka.
Poza oglądaniem projekcji filmowych z koncertów i z życia festiwalowego miasteczka można całym sobą „zanurzyć się” w muzyce granej przez lata w Jarocinie. Służy do tego 10 stanowisk odsłuchowych, na których prezentowanych jest 100 godzin nagrań z festiwalowych koncertów w wykonaniu 150 zespołów. Można tu posłuchać unikalnych, koncertowych nagrań legendarnych zespołów: Dezertera, Siekiery, Armii, Moskwy, KATa, Śmierci Klinicznej, Tiltu, Dżemu, TSA, Republiki, T.Love, Klausa Mitffocha i wielu, wielu innych.
Wystawę „Jarocin - stacja wolności” przygotowała spółka Cały Ten Rock przy współpracy ze Spichlerzem Polskiego Rocka, filią Muzeum Regionalnego w Jarocinie w ramach projektu Muzeum Rocka.
Hostel, zamiast namiotu
Nie da się odsłuchać 100 godzin nagrań muzyki z festiwalowych koncertów w wykonaniu 150 zespołów i obejrzeć 10 godzin nagrań filmowych z jarocińskich festiwali podczas jednego, krótkiego zwiedzania wystawy. Dla prawdziwych fanów Jarocina mam propozycję, żeby wybrać się do Warszawy na kilka dni i odwiedzić wystawę w Pałacu Kultury i Nauki kilkakrotnie, by słuchać na niej muzyki i oglądać prezentowane nagrania filmowe. Taki dłuższy pobyt w Warszawie warto oczywiście połączyć ze zwiedzaniem stolicy.
Uczestnicy festiwalu w Jarocinie nocowali w namiotach na polu biwakowym. Dla osób, które przyjadą do Warszawy na wystawę „Jarocin - stacja wolności” proponuję zatrzymać się w hostelu a&o. To chyba największy warszawski hostel więc bez problemu można w nim zanocować nawet większą grupą. Dysponuje on aż 199 pokojami z 600 miejscami noclegowymi. Większość są to pokoje dwuosobowe. Część to tylko pokoje cztero i sześcioosobowe. Wszystkie pokoje posiadają osobne łazienki. W pokojach są telewizory i Wi-Fi. Z hostelu a&o łatwo dojechać transportem publicznym (tramwaj, autobus, metro) do Śródmieścia Warszawy, w okolice Pałacu Kultury i Nauki, gdzie prezentowana jest wystawa „Jarocin – stacja wolności”.
Jerzy Niemociński