DZIEŃ ORMIAŃSKI W DOMU SPOTKAŃ Z HISTORIĄ Ormianie 2015. Naród odradzający się z popiołów zagłady
100. rocznica ludobójstwa Ormian 14 marca (sobota) 2015, godz. 12.00-16.30. Wstęp wolny
W 2015 roku mija 100. rocznica masakry Ormian w Turcji. Co roku około 24 kwietnia społeczności ormiańskie na całym świecie upamiętniają ofiary Metz Yeghern (Wielkiego Zła). Masakrę Ormian w Turcji uznaje się za pierwsze ludobójstwo XX wieku. Szacuje się, że w latach 1915-16 zginęło w niej około 1,5 miliona ludzi. Ludobójstwo to szybko poszło w zapomnienie. W 1939 roku Adolf Hitler, wydając rozkaz ataku na Polskę, powiedział na odprawie dla dowódców Wehrmachtu: Dlatego na razie tylko na wschodzie postawiłem w stan gotowości moje "Totenkopfverbände" (oddziały trupich czaszek) z rozkazem zabijania bez litości i pardonu wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka. Tylko w ten sposób zdobędziemy przestrzeń życiową, której tak bardzo potrzebujemy. Kto w naszych czasach jeszcze mówi o eksterminacji Ormian?
Fundacja Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich oraz Dom Spotkań z Historią zapraszają na spotkania poświęcone tym wydarzeniom. W sobotnim programie:
- 12.00: Dzień Ormiański zainaugurują Jego Ekscelencja Edgar Ghazaryan, ambasador Republiki Armenii w Polsce, Jan Abgarowicz, prezes Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich oraz Piotr Jakubowski, dyrektor Domu Spotkań z Historią;
- 12.30: Ormianie 2015. Naród odradzający się z popiołów zagłady - prezentacja Armena Artwicha;
- 13.00: Rafał Lemkin, twórca pojęcia "ludobójstwo" - prelekcja dra hab. Andrzeja
A. Zięby;
- 14.00: Wołanie z głębi serca - recytacje Bogdana Kasprowicza z jego nowego tomiku wierszy pt. Chaczkar;
- 14.10: Chaczkary na świecie upamiętniające Ludobójstwo Ormian - prezentacja
ks. prof. dra hab. Józefa Naumowicza;
- 14.30: pokaz filmu nawiązującego do ludobójstwa Ormian;
- 16.00: odznaczenie Moniki Agopsowicz, współpracowniczki Fundacji Kultury
i Dziedzictwa Ormian Polskich, Krzyżem Zasługi przez Jacka Kozłowskiego, Wojewodę Mazowieckiego.
W niedzielę, 15 marca o godz. 15.30 w Kościele Ojców Paulinów pod wezwaniem Św. Ducha w Warszawie, przy ul. Długiej 3, odprawiona zostanie uroczysta msza święta obrządku ormiańskokatolickim w intencji ofiar ludobójstwa Ormian.
Rys historycznyArmenia około 301 roku - jako pierwszy kraj na świecie - przyjęła chrześcijaństwo jako religię państwową. Była również pierwszym państwem, które stoczyło wojnę w obronie chrześcijaństwa, miało to miejsce w 451 roku, kiedy Persowie chcieli narzucić Ormianom zoroastryzm. Przez całe wieki Armenia pozostawała wyspą chrześcijaństwa w morzu islamu i mimo wielu stuleci prześladowań pozostała wierna swojej religii. Dość powiedzieć, że w ciągu ostatnich siedemnastu wieków Ormianie cieszyli się niepodległością tylko przez trzy stulecia. Kraj był nieustannie najeżdżany i okupowany przez Persów, Seldżuków, egipskich Mameluków, Mongołów, Arabów i Osmanów. W 1639 roku doszło do rozbioru Armenii; zachodnią część zajęli Turcy, wschodnią zaś Persowie, którym w 1828 roku ziemie te zabrali Rosjanie. Rzezi Ormian w 1915 roku nie dokonano jednak tylko z pobudek religijnych i nie uczyniła tego siła związana z islamem. Co prawda, pogromy na dużą skalę zaczęły się już w roku 1894 za panowania sułtana Abdulhamida II, zwanego "krwawym sułtanem", jednak ich celem nie była jeszcze ostateczna eksterminacja ludności ormiańskiej, lecz raczej zastraszenie. Ormianie bowiem, podobnie jak inne podbite ludy w imperium osmańskim (m.in. Grecy, Bułgarzy czy Serbowie), przez cały wiek XIX dążyli do zrzucenia jarzma tureckiego. Na skutek sułtańskich pogromów liczba ludności ormiańskiej w Turcji spadła z 2,6 milionów w 1882 roku do 2,1 milionów w 1912 roku.
Metody poskramiania niepokornych Ormian zmieniły się wraz z obaleniem w 1908 roku Abdulhamida oraz dojściem do władzy rewolucjonistów z Komitetu Jedności i Postępu, czyli tzw. młodoturków. Propagowali oni idee oświeceniowe oraz dążyli do modernizacji i sekularyzacji państwa. Oni też wpadli na nowy pomysł "ostatecznego rozwiązania kwestii ormiańskiej". 24 kwietnia 1915 roku rządzący Turcją triumwirat - Enwer Pasza, Talaat Pasza i Dżemal Pasza - wydał rozkaz rozpoczęcia masowych wysiedleń i mordowania Ormian. Tego dnia w Stambule aresztowano ponad 2300 przedstawicieli ormiańskiej elity intelektualnej, których wkrótce zgładzono. Minister spraw wewnętrznych Taalat-Pasza pisał: "Rząd zdecydował się na totalną eksterminację Ormian (...). Ci, którzy sprzeciwią się temu rozkazowi, nie mogą być urzędnikami państwowymi". 24 kwietnia zapoczątkowano również też tzw. akcję deportacyjną. Tak opisuje ją brytyjski historyk David Marshall Lang: Niemowlęta zabierano do "sierocińców", które okazywały się jamami wykopanymi w ziemi: wrzucane tam dzieci żywcem grzebano pod stosem kamieni. Z kobiet i starców formowano karawany i zmuszano do pieszego kilkuset kilometrowego marszu w kierunku Aleppo i innych punktów zbiorczych na terenie Syrii. Po drodze napadały na nie bandy, którym władze pozwalały na mordowanie deportowanych i grabież ich dobytku. Deportowanym nie dawano ani pożywienia, ani wody, wielu rychło utraciło zmysły i zmarło z pragnienia. Po nocach eskortujący żandarmi zabawiali się, rozbierając do naga każdą przystojną dziewczynę (…).. Kończyło się to zazwyczaj okaleczaniem; wiele tak zmasakrowanych zwłok, wrzuconych do Tygrysu i Eufratu, prąd wyrzucał na brzeg w dole rzeki.Największym cmentarzyskiem Ormian stała się pustynia Del-el-Dzor, gdzie zmarło z głodu, pragnienia i epidemii chorób kilkaset tysięcy spędzonych tam pod przymusem osób. Wiele tysięcy Ormian uciekło za granicę. Ludobójczy plan powiódł się, o ile jeszcze w 1912 roku w imperium osmańskim mieszkało 2,1 milionów Ormian, o tyle w 1922 roku było ich już tylko 150 tysięcy. W sierpniu 1915 roku Taalat-Pasza oświadczył z dumą, że przez trzy miesiące rzezi dokonano tego, czego sułtan Abdulhamid nie mógł dokonać przez 30 lat, kwestia ormiańska przestała istnieć.
Mord na Ormianach dokonał się przy obojętnej postawie świata zachodniego. Jedynie nieliczni - m.in.: Anatol France, Fridtjof Nansen czy Arnold Toynbee - głośno protestowali przeciw tureckiemu barbarzyństwu. Ową wstrzemięźliwość Zachodu Winston Churchill tłumaczył następująco: Ropa Mosulu okazała się droższa od krwi Ormian.Rząd turecki do dnia dzisiejszego zaprzecza ludobójstwu Ormian. Dążenia ormiańskiej diaspory w krajach zachodnich do tego, by uznać wydarzenia 1915 roku za ludobójstwo, napotykały opór. Zwłaszcza po II wojnie światowej starano się ten temat wyciszać, by nie drażnić Turcji, która stała się strategicznym partnerem w NATO, równoważąc na Bliskim Wschodzie wpływy sowieckie. W końcowym okresie "zimnej wojny" znaczenie Turcji jako przeciwwagi dla Rosji zaczęło maleć. W 1987 roku Parlament Europejski przyjął rezolucję uznającą rzeź Ormian w 1915 roku za zorganizowane ludobójstwo oraz uzależnił przyjęcie Turcji do EWG od uznania tego faktu. Były prezydent tego kraju, generał Kenan Evren oświadczył "Nie uznamy ludobójstwa, bo da to Armenii pretekst do pretensji terytorialnych".
Niedawno cały świat śledził proces zeszłorocznego noblisty, wybitnego tureckiego pisarza, Orhana Pamuka, po tym jak w jednym z wywiadów powiedział: "30 tysięcy Kurdów i milion Ormian zostało zabitych na tej ziemi i nikt poza mną nie ma odwagi o tym mówić". W styczniu 2007 roku z rąk tureckiego nacjonalisty zginął Hrant Dink, turecki Ormianin, redaktor naczelny ormiańskiego czasopisma "Agos", który również głośno domagał się prawdy o ludobójstwie. Na jego pogrzeb przyszły tysiące Turków, którzy nieśli hasła "Wszyscy jesteśmy Hrantami, wszyscy jesteśmy Ormianami".
W 2001 roku eksterminację Ormian za ludobójstwo uznał parlament francuski. Obecnie parlamenty ponad 30 państw, w tym Austrii, Belgii, Grecji, Holandii, Kanady, Niemiec, Rosji, Szwecji, Szwajcarii, Włoch oraz 39 stanów USA przyjęły uchwały uznające Ludobójstwo Ormian. Również polski Sejm przyjął przez aklamację odpowiednią uchwałę 19 kwietnia 2005.