Wystawa rysunków satyrycznych w warszawskim Muzeum Karykatury. Zygmunt Zaradkiewicz żartuje „z dystansem i bez” w Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego. Co go bawi, co denerwuje, o czym opowiada - będzie można zobaczyć od 25 września do 18 listopada. A ponieważ żartuje już od czterdziestu lat, jest co oglądać. Jego prace nagradzano na najbardziej prestiżowych międzynarodowych konkursach rysunków satyrycznych.
Pierwsze rysunki autorstwa Zygmunta Zaradkiewicza ukazały się na łamach prasy czterdzieści lat temu w kultowym tygodniku satyrycznym „Szpilki” i miesięczniku „Polska”. W tym samym 1972 roku, jako student II roku Wydziału Grafiki ASP w Warszawie otrzymał najważniejszą dla polskiego rysownika nagrodę Złotej Szpilki. Ten najmłodszy w historii nagrody laureat tak wspomina uroczystość: „Pamiętam, jakby to było wczoraj, kiedy z żoną zostaliśmy zatrzymani przed drzwiami redakcji „Szpilek”, a stojący w nich odźwierny krzyknął do kogoś z wewnątrz, że jakieś dzieci próbują wejść na imprezę. Dopiero interwencja Juliusza Puchalskiego, redaktora graficznego tygodnika, wybitnego rysownika, pozwoliła nam dostać się do środka.” Od tego czasu do grudnia 1981 roku nieprzerwanie współpracował ze „Szpilkami”. 13 grudnia 1981 roku zamilkł dla prasy, do której powrócił dopiero w „nowej rzeczywistości”. W tym czasie zajmował się malarstwem sztalugowym, ilustrował i projektował książki, czasopisma, tworzył reklamy i scenografie teatralne.
Na wystawie zobaczymy replikę nagrodzonej w 1972 roku wspomnianą Złotą Szpilką pracy „Zimna voda-voda orzeźwia”, prace nagrodzone w ostatnich latach, m.in. Grand Prix Porto Cartoon World Festiwal 201 w Portugalii i rysunek uhonorowany nagrodą główną w konkursie „Dyktatura i torelancja” w Berlinie. Są i starsze prace, czarno-białe rysunki oraz ilustracji książkowe. „Rysunek satyryczny jest dziedziną sztuki pozwalającą mi zapisywać obraz świata, który mnie dotyka, bawi, zdumiewa i złości. I tak się dzieje już od 40 lat.” – mówi o sobie Zygmunt Zaradkiewicz we wstępie do katalogu wystawy.
Jacek Fedorowicz „Zygmunt Zaradkiewicz nie jest gadułą”- ze wstępu do katalogu wystawy:
Proszę popatrzeć na jego prace graficzne, te, które w dawnych czasach określane były słowem „karykatura” czy „dowcip rysunkowy”, a dziś funkcjonują jako „cartoon”. Te prace są nieprzegadane. Tu wyjaśniam przedstawicielom innych rzemiosł, że wśród grafików i malarzy „przegadane” to jeden z poważniejszych zarzutów. Zaradkiewicz maluje przepięknie, zwiewnie, smacznie i elegancko, mając jednocześnie wspaniale opanowany warsztat, bez wysiłku może upstrzyć dziełko a to koroneczkami, a to setkami liści na drzewach. Każdą dachóweczkę ślicznie odrobi i niby to jest gadulstwo, a jednak nie - nie jest - bo wszystko na obrazku podporządkowane jest Pomysłowi Rysunku (można to nazwać również sensem, przesłaniem, ideą lub innym mądrym słowem) i wszystko temu pomysłowi służy. Na rysunku nie znajdzie się elementów zbędnych. Jeżeli pętle zbiorowej szubienicy na pagonie dyktatora są pieczołowicie „wypiłowane”, to tak być musi. Bez tej staranności wspaniały Pomysł Rysunku gdzieś by się rozpłynął, rysunek straciłby działanie i sensu by nie miał.
Wystawa w Muzeum Karykatury
im. Eryka Lipińskiego w Warszawie
24 września 2012 – 18 listopada 2012