06 kwietnia 2011 (środa)
Duke Ellington Orchestra
Duke Ellington Orchestra to prawdopodobnie najlepszy zespół bigbandowy świata. Historię ich działalności można bez przesady określić, jako historię całego jazzu – ich muzyka to najbardziej znaczący dorobek w tej dziedzinie oraz dokument zmian, jakie w niej zachodziły.
Orkiestrę założył w latach 20-tych XX wieku w Nowym Jorku wybitny kompozytor i pianista Edward Kennedy "Duke" Ellington. Nazywany jeszcze za życia Księciem Jazzu i amerykańskim Bachem twórca skomponował ponad 2000 utworów, z których wiele weszło na stałe do repertuaru grup jazzowo-swingowych całego świata i stało się standardami tego gatunku. Wciąż eksperymentował z melodią, brzmieniem, instrumentami, jego genialne, nowatorskie pomysły zachwycały publiczność i inspirowały innych muzyków. Określał swoją twórczość jako „Muzykę Amerykańską” – była połączeniem typowego jazzu i skocznego swingu, podszyta melancholijną nutą bluesa. O wielkości Ellingtona świadczą również nazwiska artystów, którzy z nim występowali, np. wokalistki Ella Fitzgrrald i Billy Holiday, czy muzycy – Max Roach, Colman Hawkins, Clark Terry, Ben Webster.
Już 6 kwietnia, w warszawskiej Sali Kongresowej, będziemy mieli okazję posłuchać takich standardów stworzonych przez Ellingtona, jak: It Don’t mean a Thing (If It Ain’t Got That Swing), Sophisticated Lady, Mood Indigo, w wykonaniu Duke Ellington Orchestra. Zapraszamy!
Edward Kennedy "Duke" Ellington urodził się w 1899r. w Waszyngtonie. Jego przezwisko Duke (ang. książę) przylgnęło do niego z uwagi na bardzo dobre maniery i wychowanie, które otrzymał w rodzinnym domu. Od najmłodszych lat interesował się muzyką, jako dwudziestolatek komponował już swoje pierwsze utwory i grywał razem ze szkolnymi kolegami w miejscowych pubach. W 1923 roku postanowił przenieść się do Nowego Jorku. Po roku założył własny zespół, który z dnia na dzień stawał się coraz bardziej popularny – już w 1927 roku byli znani na całym Wschodnim Wybrzeżu. Po wygraniu konkursu zostali zaangażowani w prestiżowym nocnym klubie w Harlemie – Cotton Club – który był idealnym miejscem do rozwoju młodych muzyków. Prowadzone były z niego transmisje radiowe koncertów na żywo – dzięki temu grupa Ellingtona już wkrótce znana była w całych Stanach. W 1931 roku ruszyli w pierwszą trasę koncertową po USA, a następnie po Europie, która potwierdziła ich ogromną popularność. Kolejna dekada była bardzo twórcza dla orkiestry – muzycy dokonali wielu wybitnych nagrań, które zapisały się na stałe w historii muzyki jazzowej i dzięki którym wspięli się na sam szczyt.
Duke Ellington był bardzo płodnym twórcą, napisał ponad 2000 kompozycji – z jego dorobku można wymienić choćby takie przeboje jak: Take the A-Train, It Don’t mean a Thing (If It Ain’t Got That Swing), Sophisticated Lady, Mood Indigo, Prelude To A Kiss, Cotton Tail, In A Mellotone, Satin Doll. W następnych latach kariery Ellington komponował również muzykę filmową – za soundtrack do Anatomii Morderstwa (1959r.) zgarnął trzy nagrody Grammy, a za Paris Blues (1961r.) był nominowany do Oscara. Dziennikarze zachwalali jego dokonania, nazywając go „największym żyjącym kompozytorem”.
Duke Ellington bardzo szanował członków orkiestry i niechętnie zmieniał jej skład. Uwielbiał jej idealne brzmienie, obawiał się, że nowi muzycy zachwieją jej harmonię. Dlatego większość instrumentalistów należała do orkiestry Ellingtona przez dekady, przy czym rekordzista Harry Carney - nieprzerwanie przez 47 lat. Duke nie traktował jednak swojego big-bandu jako jedności – było to dla niego skupisko wyjątkowo uzdolnionych indywidualności, z których każda charakteryzowała się łatwo rozpoznawalnym brzmieniem i stylem. I on te indywidualności umiał pokierować tak, aby za każdym razem stworzyć wyjątkową muzykę. Największym darem Duke’a Ellingtona – pisał krytyk J.E. Brendt – była z pewnością owa dynamiczna wola, z jaką narzucał on swoje pomysły muzykom, wywołując w nich równocześnie wrażenie, jakby w gruncie rzeczy pomagał im tylko wyzwolić i rozwinąć ukryte w nich siły. Mimo, że wszyscy traktowali go jako genialnego kompozytora, on skromnie przedstawiał się jako „pianista orkiestry”.
Za życia Ellingtona orkiestra koncertowała nieprzerwanie przez ponad 50 lat, tworząc w tym czasie wielkie hity które plasowały się na najwyższych miejscach amerykańskich list przebojów i które stały się standardami muzyki jazzowej. Edward Kennedy "Duke" Ellington jeszcze za życia stał się legendą, a wielu uznawało go za najwybitniejszego kompozytora świata XX w. - właśnie on wyprowadził z cienia saksofon barytowy i kontrabas, czyniąc z nich pełnoprawny instrumenty jazzu. Gdziekolwiek by się nie pojawił, przyjmowany był z największymi honorami, obsypywany nagrodami i wyróżnieniami, koncertował w najbardziej prestiżowych salach Ameryki i Europy. Ukoronowaniem jego kariery można nazwać pośmiertnie przyznaną nagrodę dla Najlepszego Albumu Jazzowego Wszechczasów oraz wpisanie go na listę 100 najważniejszych afroamerykanów. Po jego śmierci działalność bandu kontynuował syn Duke’a – Mercel Ellington kultywując muzycznego ducha, któremu wierny był jej twórca. Po dziś dzień orkiestra zachwyca swoją muzyką, koncertując na całym świecie i ukazując kolejnym pokoleniom, jak wielkim artystą był Duke Ellington. Już w kwietniu na jedynym koncercie w Polsce polska publiczność będzie mogła posłuchać genialnej muzyki, jaką tworzył najbardziej znany jazzman świata.
Duke Ellington był najznakomitszym talentem jazzowym ostatnich pięćdziesięciu lat.
Alistair Cooke - Esquire (1983)
Ellington komponował nieprzerwanie do ostatniego dnia swojego życia. Muzyka była jego kochanką i panią domu; to było jego całe życie, zaangażowanie w to co robi było niezrównane i niezmienne. W jazzie był gigantem nad gigantami.
Gunther Schuller - muzyk jazzowy i kompozytor.
ZAPRASZAMY
6 kwietnia 2011 - Warszawa, Sala Kongresowa, godz. 19.00
ostatnia zmiana: 2011-01-26