27 czerwca 2010 (niedziela)
Koncert Syrbski Jeb
Początki zespołu Syrbski Jeb sięgają czasów, kiedy płyty i kasety z ulubioną muzyką kupowało się w metalowych budkach-szczękach ustawionych wzdłuż ulicy. Jak we wszystkich tego typu przypadkach pretekstem do stworzenia zespołu była próba usystematyzowania imprez organizowanych w większym gronie oraz chęć zaimponowania kilku "płytkim" dziewczynom, których imion już nikt nie pamięta.
Muzycy zespołu inspiracji do grania
szukają od lat w wielu elementach otaczającego nas świata, takich jak np.
lekko rozcieńczony spirytus, ogniska organizowane na podwarszawskich
nieużytkach, na których jeszcze nie zbudowano nowych osiedli
mieszkaniowych, czy nawet alternatywna muzyka. Kapela, której z trudem
przychodzi zbiórka w komplecie na próbach, w pełni realizuje się w
trakcie koncertów, oferując żywy trans i dźwiękowy terror. Atmosfery
jaką zespół tworzy wspólnie na scenie nie da się w pełni odtworzyć w
nagraniach studyjnych.
Syrbski Jeb to nietypowy skład rockowy, w którym
znalazło się
miejsce dla rdzennie australijskiej rury, starej czechosłowackiej gitary
(najwyższy model), okazyjnie kupionego basu, perkusji z trzema
przejściówkami a nawet puzonu!!!. Głosne, noise?owe i częściowo
improwizowane utwory nie nadają się niestety na szkolne potańcówki, więc
żadna z płyt zespołu, które wkrótce mają się ukazać nie osiągnęła
jeszcze statusu platynowej. Jeden z recenzentów i niewątpliwie fan
zespołu napisał: głos wokalisty, przechodzący czasem w opętańczy krzyk,
rozdziera duszę
także tym, którzy jej nie mają (?) muzyka Syrbskiego to sięganie nie
tyle do emocji, co do korzeni z jakich one wyrosły.
Warszawa - klub saturator - godzina dwudziesta - 27.06.2010
ostatnia zmiana: 2010-06-23