Najciekawsi się artyści poszukujący. Nawet jak niekiedy wydaje się nam, że błądzą. Nawet wtedy, kiedy admirujemy ich twórczość, a widząc najnowsze prace odczuwamy żal za starszymi, i mniejszą łączność emocjonalną z najświeższym dorobkiem.
Tacy artyści nigdy nas nie zawodzą, bo zawsze okazuje się, że ostatecznie ich twórczość jest świetna, świeża i przemawiająca, że to oni mieli rację. Liczne wolty stylistyczne to tylko ważny etap dojrzewania stylu, poszukiwań, znajdowania inspiracji. Bez nich nie byłoby mocnego i „czystego” efektu końcowego.
Do takich autorów należy Grzegorz Leon
Piotrowski. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy eksperymentował, upraszczał
formę, wycofywał z tego uproszczenia, zatrzymywał w pół drogi między czystym
kolorem i kubizowaniem bryły, a ekspresyjnym rozfalowaniem i rozwibrowanymi
krągłościami. Interesuje go niemal wyłącznie kobiece ciało, a to jeden z
najlepszych poligonów do takich eksperymentów.
Dwa lata temu, kiedy pokazywał w Farbiarni swoją wystawę indywidualną wydawało się, że jego sztuka jest w fazie w pełni skrystalizowanej. Kobiece akty budowane wyrazistym kolorem, dookreślane czernią lub ciemnymi odcieniami brązów i zieleni były mocne w konstrukcji, pełne ekspresji, ale zrównoważone. Podobały się. Prawdopodobnie nie tylko dzięki swoim walorom czysto malarskim. Były też głębokimi portretami kobiet. Nawet jeśli na każdym płótnie zakodowana była ta sama modelka. Kobieta ma wiele twarzy. Jej nastroje, stany emocjonalne, przekonania, decyzje, wahania, determinacja w osiąganiu celu czy bezsilność znajdowały odzwierciedlenie na płótnach Piotrowskiego. Dlatego były uniwersalnym portretem kobiecości. To głównie kobiety zabierały obrazy Grzegorza do swoich domów, utożsamiały się z nimi, czuły się dzięki nim rozumiane.
Ten moment w twórczości artysty był tym, w którym mógł zaprzestać poszukiwań, „zacząć odcinać kupony” od osiągniętego sukcesu. Tylko że takie podejście jest Piotrowskiemu obce. Postanowił szukać dalej. I formy, i koloru, i psychologicznego wyrazu prac. Dalej prowadził intymną rozmowę z modelką, i z odbiorcami swojego malarstwa. Nie była to rozmowa pozbawiana zakłóceń. Bywało różnie. Najlepiej widać to na przykładzie prac na papierze artysty. Jak w przypadku każdego malarza są one bardziej spontaniczne, i często choć skończone, to stanowią szkice do większych kompozycji, są zapisem poszukiwania formy i kształtu, małymi odpowiedziami na konkretnie stawiane pytania.
Z tych wszystkich zmagań artysty wyłonił
się cykl obrazów Piotrowskiego, które prezentujemy na jego najnowszej wystawie
indywidualnej w Farbiarni. Wbrew wszystkiemu nie jest on diametralnie różny od
prac wcześniejszych. Zmiany i poszukiwania doprowadziły autora do wniosku, że
prace z poprzednich okresów, te znane już przez miłośników jego twórczości były
dobre, a na pewno ważne. Poszukiwania pozwoliły mu wyłonić najistotniejsze
cechy własnej twórczości. W najnowszych obrazach spotkamy jaśniejszą paletę, mocniej
zsyntetyzowana formę, tą samą prawdę psychologiczną i intensywną ekspresje, ale
wyrażoną nieco innymi środkami – przede wszystkim akcentami kolorystycznymi
kładzionymi trafnie i z zaskakującą mocą, zaostrzeniami brył, większym puryzmem
i zgrzebnością formy i bardzo dojrzałymi
odniesieniami do klasyki z najbardziej
klasycznej półki (Picasso, Schiele), czego autor nie ukrywa.
Najnowsze prace Piotrowskiego więcej
wymagają od widza. Na pierwszy rzut oka są mniej „podobającymi się”, na drugi
głębiej i na dłużej zapadają w pamięć. Tytułowa praca wystawy – „Udręka”
najlepiej oddaje boje z malarstwem, jakie toczył ostatnio Piotrowski. Trudno
założyć, że kolejne prace powstawiać będą w cyklu „Ukojenie”, bo tacy jak
Piotrowski, na szczęście, nie przestają dręczyć własnej sztuki.
Agnieszka Gniotek
Grzegorz L. Piotrowski - Jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu.
Dyplom (pracownia prof. Piotra C. Kowalskiego) pt. „Ile pokazać” na Wydziale
Malarstwa w 2004 r. uzyskał z wyróżnieniem. Trzykrotny stypendysta Prezydenta
Miasta Gorzowa (w latach 2000, 2001 i 2002). Wystawy indywidualne: m.in.
galeria „Dialog” Kostrzyn n/O – 2000r., galeria „Azyl Art” Gorzow Wlkp. –
2000r., galeria „Na Polskiej” Poznan – 2001r., Muzeum Spichlerz Gorzów Wlkp. –
2002r., galeria „Dialog” Kostrzyn n/O – 2003r., galeria “Farbiarnia na Pięknej”
Warszawa – 2006r., galeria Krakauer Haus Norymberga / Niemcy – 2007r. Udział w
Warszawskim Festiwalu Sztuk Pięknych (WFSP 2006). Niektóre wystawy zbiorowe:
galeria KCK Kostrzyn n/O – 2001r., SMS (Salon Młodej Sztuki) Gorzow Wlkp. –
2001 oraz 2002r. Publikacja p.t. „Barwny minimalizm Grzegorza L. Piotrowskiego“
w nr5 (09-10/2007) Modern Art. Jest częstym uczestnikiem międzynarodowych
plenerów malarskich „Sztuka na granicy” w Kostrzynie nad Odrą oraz wielu innych
przedsięwzięć artystycznych. Prowadzi warsztaty z malarstwa dla dzieci oraz
osób niepełnosprawnych. Zajmuje się również książką artystyczną oraz ceramiką.
Wystawa: 02 grudzień 2009 r. – 10 styczeń
2010 r. pon.-pt. w godz.: 11-20; sob.
godz: 11-15
Farbiarnia na Pięknej, ul. Piękna
28/34 Warszawa, tel. (22) 621 72 35