27 kwietnia 2009 (poniedziałek), godz. 01:00
24.04.2009 (piątek)
HANDSOME FURS support: The Spouds
start:20
wjazd:20/25 zł
bilety w przedsprzedaży: www.shortcut.pl
Handsome Furs to kanadyjski duet założony w 2005 r. przez małżeństwo Alexei Perry i Dana Boecknera, który znany jest też jako jeden z liderów zespołu Wolf Parade. Spotkali się parę lat wcześniej, pracując w biurze telefonicznej obsługi klienta w Montrealu. Inspiracją dla nazwy Handsome Furs był tytuł opowiadania, pisanego w momencie zakładania zespołu przez Perry.
Ich muzyka określana jest jako dość nietypowe połączenie odmiennych, uzupełniających się w ciekawy sposób elementów i stylów muzycznych: charakterystycznego, rozpoznawalnego także z twórczości Wolf Parade, brzmienia gitary i pełnego emocji wokalu Boecknera oraz tworzonego przez Alexei Perry minimalistycznego, elektronicznego podkładu syntezatorów i automatu perkusyjnego.
Debiutancka płyta Handsome Furs – Plague Park – ukazała się w maju 2007 r. nakładem niezależnej amerykańskiej wytwórni płytowej Sub Pop, która jest także odpowiedzialna za wydanie drugiego albumu zespołu – Face Control - planowane na 10 marca 2009 r. Nagrywanie obydwu płyt odbywało się w montrealskim studiu Mount Zoomer. Czuwał nad nimi perkusista Wolf Parade – Arlen Thompson.
Tytuł nowej płyty i tematy wielu znajdujących się na niej utworów inspirowane są doświadczeniami Handsome Furs z promującej Plague Park trasy koncertowej po Rosji i innych krajach Europy Wschodniej. Między innymi z trzech koncertów w Polsce – w Warszawie, Poznaniu i Krotoszynie. Sam tytuł albumu – Face Control – nawiązuje do praktyki selekcji prowadzonej przez ochroniarzy na bramkach moskiewskich klubów.
www.myspace.com/handsomefursThe SpoudsOd najbrzydszego poranka wszechczasów ciągle miesza się polska wódka, francuska dekadencja i japońska awangarda. Dobijanie się do stu procent przy szumach radia i gorzkiej herbacie. Przez trzaski przebijają się pierwsze zdania, a chłopiec czuję pulsującą krew. Gryząc ziemię wymyślił absolut i uśmiechnął się do swojego brzydkiego dowcipu. Opluł clowna, a z twarzy przebierańca spłynął makijaż. Czuł się lepiej dopóki nie okazało się, że żart miał też duży czerwony nos. Bohater chciałby cofnąć swój ruch, bo nos wcale nie był sztuczny. On oddychał sobie jak gdyby nigdy nic. Żart chciał dojść do siebie, ale zabiła go rzeczywistość – popsuta, ale na swój sposób całkiem ładna.
www.myspace.com/thespouds dodane przez hydro666