Zespół The Legendary Pink Dots powstał w 1980 roku w angielskim mieście Ilford. Skład zespołu zmieniał się wtedy prawie co tydzień. Istniały co najmniej dwie wersje LPD's! W końcu, w 1981 roku udało się sklecić skład na tyle trwały, że nagrali swój pierwszy oficjalny album "Brighter Now", wydany pod koniec 1982.
Oparty głównie na brzmieniach elektronicznych, czerpał z klasyków industrialu (zwłaszcza Throbbing Gristle) i new wave , zawierał jednak także piękna balladę z fortepianem "The Wedding". Podobny charakter miały kolejne albumy "Curse", "Faces In The Fire" i "The Tower". Nieco inaczej brzmiał już "The Lovers" - album w połowie koncertowy zawierał długie, transowe, improwizowane utwory łączące akustyczne instrumenty z elektronika - takie brzmienie zachowali do dziś. Główna inspiracja stało się dla nich psychodeliczne brzmienie z przełomu lat 60. i 70.: wczesny Pink Floyd, King Crimson, Can i Amon Duul II. Pierwszy występ pamiętaja bardzo dobrze do dzis: w październiku 1980 wystąpili w lokalnym klubie we wschodnim Londynie. Część publiczności przestraszyła się osobliwie wyglądającego zespołu i uciekła na koniec sali. Jednak pozostali z około setki bywalców bawili się dobrze. To nie wystarczyło - zaproszenie do gry w tym klubie nie przyszło nigdy więcej. Innym powodem, dla którego zespół dobrze pamięta ten występ było niezwykłe wynagrodzenie - 5 funtów, czyli ok. 35 nowych złotych polskich. Przez kolejne lata osiemdziesiąte zespół grał w sześcioosobowym składzie, którego trzon stanowili Edward Kaspel (alias The Prophet Qa-Sepel) i Philipp Knight (alias The Silverman). Nowym nabytkiem był Patrick Q. Wright, który wzbogacił muzykę o wspaniałe brzmienie skrzypiec, co przysporzyło im nowych fanów. Zespół przeniósł się do Holandii i podpisał umowę z mała wówczas, niezależna firma Play It Again, Sam. Wydane w tym składzie płyty "Island Of Jewels", "Asylum" i "Any Day Now" zostały wysoko ocenione przez publiczność i krytykę. W 1988 roku od zespołu odeszło aż czterech muzyków i pozostali tylko członkowie-założyciele Kaspel i Silverman. Do zespołu dołączyli Niels Van Hoornblower (saksofony, flet, klarnet) i Bob Pistoor (gitara). Ta zmiana wyszła zespołowi wybitnie na dobre.
W kolejnych latach nagrali swoje najsłynniejsze, najbardziej kultowe płyty:
"The Golden Age", "Crushed Velvet Apocalypse" i "The Maria Dimension".
Muzyka na tych płytach odchodzi od czystej elektroniki pierwszych płyt i eksperymentalnych brzmień z połowy lat osiemdziesiątych. Zalicza się do nowoczesnej psychodelii: z jednej strony słychać elementy brzmienia starego Pink Floyd i King Crimson, z drugiej obecność najnowszych trendów muzycznych - trip-hopu, transu. Aranżacja jest niesłychanie bogata (każda płyta jest nagrywana z udziałem co najmniej kilkunastu instrumentów), nie brak rozbudowanych, przestrzennych improwizacji, zawierających elementy jazzu, world music i ambientu (Green Gang, Grain Kings, Evolution).
Zespół specjalizuje się też w przepięknych, "kosmicznych" balladach, z których wiele, np. "Belladonna", ma status kultowy i należy do klasyki nowej psychodelii. W 1992 roku, po nagraniu "The Maria Dimension" wydarzyła się tragedia: u Boba Pistoora wykryto nieuleczalny nowotwór. Po śmierci Boba gitarzysta zespołu został Martijn De Kleer. W tym samym czasie do zespołu dołaczył także Kanadyjczyk Ryan Moore (perkusja). W tym składzie nagrali ostatnie albumy dla Play It Again Sam: "Shadow Weaver", "Malachai" i "9 Lives To Wonder". Rosnące napięcia między wytwórnia a zespołem doprowadziły do zakończenia trwającej 10 lat współpracy. Kolejna płyta "From Here You'll Watch The World Go By" została wydana przez Staalplaat, a w Ameryce przez Soleilmoon. Zmienił się gitarzysta: został nim Edwin Van Trippenhof, zmieniła się także muzyka. Długie improwizacje znikły, aby ustąpić miejsca krótszym, skondensowanym, melodyjnym, niemal przebojowym utworom, bardzo bliskim stylistyce wczesnego Pink Floyd (Clockwise, Damien). W składzie:
Edward, Phil, Niels, Edwin i Ryan nagrali kolejne albumy "Hallway Of The Gods" i "Nemesis Online". Niedawno od zespołu z powodów osobistych odszedł Edwin Van Trippenhof, a powrócił Martijn De Kleer.
Legendary Pink Dots uwielbiają grać koncerty, a ich brzmienie na żywo jest niesamowite.
21.10 Warszawa 'Hard Rock Cafe', godz. 21:30
cena: 30zł przedsprzedaż, 35zł w dniu koncertu