Mirosław Tomaszewski jest autorem m. in. powieści "Pełnomocnik" (1992), dramatów "Stroiciel" (1995) i "Jak bracia" (1996) oraz kilkudziesięciu scenariuszy filmowych. Mieszka w Gdyni.
"Oto zgrabnie opowiedziana historia o domniemanym globalnym spisku wielkich korporacji, którym nie wystarcza już manipulowanie konsumentami (czyli nami wszystkimi) za pomocą reklamy. A także opowieść o utracie ideałów i niezależności przez dziennikarza, który na trop owego spisku wpada. Na dodatek - sporo smaczków: satyra na nowojorskie elity prasowe i polskie społeczeństwo oszalałe na punkcie konsumpcji czy inteligentne aluzje (i szczęśliwie dalekie od nadęcia) do wielkiej literatury antyutopijnej (twórczości Orwella, Kafki, Kesey`a). Nie jest to mało jak na książkę, która wydaje się thrillerem. A jeśli dodamy jeszcze lekki styl, ironicznkleą narrację, błyskotliwe poczucie humoru autora - to mamy całkiem przyzwoitą powieść, która jest czymś więcej niż tylko rozrywką."
Jarosław Klejnocki
„`UGI` uczy, że MARKeting i MARKsizm wywodzą się z tego samego pnia, podobnie jak lager i łagier. Wolność, konkurencja, twórczość ekonomiczna - te wszystkie pojęcia należą do przeszłości. Ponieważ główną treścią naszych czasów jest manipulacja, `UGI` jest thrillerem. Ponieważ manipulacja odbywa się przez marketing, jest to thriller kapitalistyczny, powieść o znakach towarowych porównywalna z `American Psycho`. Ponieważ marketing rządzi nami poprzez informację, jest to thriller informacyjny, poświęcony wydzieraniu kolejnych strzępków wiedzy z otaczającej nas sieci. Ponieważ jest to powieść o sprzedawaniu się - jej autor, jej bohater i jej narrator bezwstydnie sprzedają się nam poprzez sztucznie przejrzysty, agresywny, reklamowy język. Czy jest to powieść komercyjna? Oczywiście! Nawet więcej, jest to powieść hiperkomercyjna, wykorzystująca proste, ale zawsze skuteczne chwyty po to, żeby powiedzieć nam coś więcej o prostych i skutecznych chwytach.”
Tomasz Piątek
"Jako autor powinienem wiedzieć, o czym jest UGI. A jednak mam w tyle głowy kilka różnych odpowiedzi na to pytanie. Wydaje mi się, że także czytelnicy podzielą się na frakcje.
Rację będą mieli zapewne ci, którzy dostrzegą w książce antyglobalistyczne ostrzeżenie.
Chętnie przychylę się do opinii, że powieść jest wezwaniem do buntu zapoczątkowanym przez anarchizujący, nowojorski ruch Contras, którego odwrócona nazwa, z wystającą z litery N flagą, przypomina komuś historyczny symbol Solidarności. Tym razem także chodzi o walkę z totalitaryzmem, ale przeciwnikiem nie jest akonsumpcyjny komunizm, lecz finansowe systemy sterujące globalną podażą i popytem.
A może autor miał przede wszystkim zamiar napisać książkę o globalnej manipulacji, której jako potencjalni konsumenci, nieustannie jesteśmy poddawani?
Niektórzy będą sądzić, że UGI jest studium walki i klęski jednostki próbującej odsłonić mechanizmy, których demaskowanie jest niemożliwe.
Kto wie jednak, czy nie chodzi głównie o to, że ten szaleniec pochodzi z Polski, jak zwykle nieposłusznej, nierozsądnej i nieskutecznej?"
Mirosław Tomaszewski
16 listopada (czwartek), godz. 20:00
Centralny Dom Qultury, ul. Burakowska 12
Spotkanie prowadzi: Wojciech Orliński