Dwuaktowa komedia Z Przemyśla do Przeszowy, będąca jedną z ostatnich sztuk Aleksandra Fredry (powstała po 1864 roku), zaskakuje nietypową konstrukcją – każdy z aktów dzieje się na innej węzłowej stacji kolejowej, zaś najważniejsze wydarzenia mają miejsce nie „w”, ale „między” nimi.
Podróż pociągiem, której na scenie nie zobaczymy, prowadzi do całkowitej zmiany relacji łączących poszczególne postacie. Ci, którzy w Przemyślu byli po słowie, w Przeszowie słowo to sobie zwracają. Ci, którzy wsiadali do pociągu osobno, wysiadają z niego razem i razem pozostają. Zakochani na zabój w Przemyślu, w Przeszowie równie na zabój się kłócą, a skłóceni przed podróżą wysiadają z pociągu w niemal idealnej zgodzie. Cała rzecz dzieję się w ciągu kilkunastu godzin, w dworcowych poczekalniach, w których nasi przodkowie odkrywają uroki i niebezpieczeństwa technologicznego przyspieszenia, będące dla nich szokującą nowością, a dla nas – męczącą często codziennością.
Wynalazek maszyny parowej zmienił Galicję, życie zaczęło się toczyć w innym rytmie, zmieniło się postrzeganie odległości, świat się skurczył i ten dramat doskonale to oddaje – wszystko dzieje się tu szybciej, inaczej. Sztuka pełna jest niespodzianek! Ten zamierzony, a tak przecież niezwykły u Fredry, bałagan, perwersyjna konstrukcja „nie wprost”, brak klasycznego rozwoju akcji – wszystko to znalazło swój wyraz w inscenizacji Andrzeja Łapickiego, pod bliskim naszej rzeczywistości tytułem EuroCity. Postacią scalającą poszczególne epizody jest Kompozytor. Spektakl oparty jest więc na muzyce, na rytmie zdarzeń i rytmie swingowej melodii Chattanooga Choo Choo Glenna Millera.
Zagonieni i wciąż narzekający na zbyt szybkie tempo życia, możemy dzięki Fredrze przyjrzeć się ludziom, którzy dopiero wkraczają w nasz oszalały czas.
Wcześniejsze terminy
7 i 9 marzec o 19 00
25 marzec o 19 00
Teatr Polski
ul. Karasia 2
00-327 Warszawa