Po półrocznej przerwie powraca Warsaw Mosh Day. Dwunasta edycja tej imprezy będzie prawdziwą ucztą dla wszystkich, którzy lubią zarówno HC, metal, rock’n’roll jak i punk rock, a to za sprawą wspólnej trasy zespołów ze stajni Deathwish Inc (US) i Reflections Records (Nl). Wytwórnie te od lat dostarczają światu płyty wysokiej jakości zespołów, które wielokrotnie dorobiły się miana kultowych.
15 marca (19.00) do Warszawy zawitają 3 kapele: amerykański Doomriders, belgijski Rise & Fall i brytyjski November Coming Fire.
Oprócz wymienionych zespołów wystąpi też lokalna niespodzianka.
Miejsce: klub Max-im (Ex- NEMO), ul. Merliniego 4 (podziemia Parku Wodnego „Warszawianka”)
Doomriders z Bostonu to nadchodząca bomba roku 2006. Jeden z tych zespołów, o których od początku było głośno za sprawą jego członków, znanych z pogrywania tu i ówdzie. Doomriders tworzą muzycy znani z obecnego bądź jeszcze niedawnego udziału w Cast Iron Hike, Cave In, Hallraker, There Were Wires, wśród których bryluje Nate Newton (gitarzyta Converge). Tych kilku weteranów proponuje nam oparty na bardzo klasycznej formule, kawałek brudnej muzy. Duch rocka lat 70-tych i HC lat 80-tych , z nieodłącznymi ich atrybutami takimi jak skatebording i horror obecny jest w każdym dźwięku ich debiutanckiego albumu „Blackthunder” (wyprodukowanego przez Kurta Ballou z Converge). Niesłychanie przebojowe, chwytliwe i pełne wigoru utwory przywołują na myśl Black Flag, Misfits, Motorhead, Thin Lizzy, ale również Entombed czy Mastodon. Ten zespół to hołd złożony przez jego członków ich wspólnym muzycznym bohaterom, a może raczej próba kontynuacji ich twórczości w prostej linii. To jeden z tych zespołów, który przyspieszy tętno zarówno miłośnikom punka, HC, rock’n’rolla, czy stoner rocka. Fuck yeah!
wjazd: 20 PLN