Racjonalne decyzje wyborcze Polaków - badania socjologa SWPS

Dział: Warszawa

Osoby, które mają łatwy dostęp do punktu wyborczego, znają się choć w minimalnym stopniu na polityce i mają poczucie, że ich głos ma znaczenie – chętniej biorą udział w wyborach w Polsce. Jak zwiększyć frekwencję w wyborach samorządowych? Ciekawe wnioski płyną z badania socjologa Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Czy racjonalne podejście zwiększa szanse na udział w wyborach obywateli? Czy głosowanie Polaków jest wykalkulowaną decyzją? Sprawdziła to i porównała z innymi demokracjami europejskimi dr Marta Żerkowska-Balas, socjolog SWPS. W ramach doktoratu pod opieką naukową prof. Radosława Markowskiego przeanalizowała sposób podejmowania decyzji i udział obywateli w wyborach w Polsce.

Analiza danych dowiodła, że podejmowanie decyzji według kryteriów racjonalnej kalkulacji pozytywnie wpływa na partycypację w wyborach. - Taki wyborca porównuje korzyści płynące ze zwycięstwa wybranej przez niego partii, szacuje prawdopodobieństwo wpływu jego głosu na wynik wyborów i co ciekawe, kalkuluje koszty swojego udziału w głosowaniu - tłumaczy dr Żerkowska-Balas, autorka badania i dodaje, że na poziomie wyborów parlamentarnych polscy wyborcy rzadko bywają racjonalni. - Niemniej jednak, ze względu na większe znaczenie pojedynczego głosu i wyższe korzyści płynące z głosowania w wyborach samorządowych, w których wybierane są władze podejmujące później decyzje w sprawach bezpośrednio dotyczących wyborców, racjonalna kalkulacja może mieć większe znaczenie podczas wyborów na poziomie lokalnym - mówi dr Żerkowska-Balas.

Subiektywne korzyści płynące z głosowania w wyborach samorządowych mogą być postrzegane jako wyższe, ponieważ, jak ocenia socjolog SWPS, wyborcy uważają, że mogą sobie pozwolić na "głosowanie sercem", popierając preferowanych kandydatów bez patrzenia na ich szanse na wygraną. Wybory samorządowe traktowane są przez obywateli, a także przez partie i media jako wybory "drugiego porządku" - mniej ważne niż wybory parlamentarne czy prezydenckie, bowiem gra toczy się w nich o niższą stawkę. Dlatego w wyborach samorządowych obywatele chętniej popierają partie inne niż te z głównego nurtu, traktując niejednokrotnie to głosowanie jako możliwość wystawienia "żółtej kartki" partii rządzącej.

Co warto zrobić, aby zwiększyć frekwencję wyborczą? - Problemem w Polsce jest przede wszystkim brak zainteresowania polityką i niski poziom poczucia politycznego sprawstwa. Zarówno w życiu codziennym, jak i w badaniach opinii publicznej, słyszymy odpowiedzi, że polityka nie interesuje Polaków, nie mają na kogo głosować, mówią "nie ważne kto wygra, to i tak niczego nie zmieni" albo "mój głos nie ma znaczenia" - tłumaczy dr Żerkowska-Balas i dodaje, że sprawnie funkcjonująca demokracja wymaga z jednej strony władzy odpowiadającej na potrzeby obywateli, z drugiej zaś niezbędny jest udział obywateli komunikujących swoje potrzeby i rozliczających władzę z ich realizacji. Brak zainteresowania i zaangażowania w politykę ze strony obywateli na dłuższą metę prowadzi do podziału na dwie grupy: "my, obywatele" i "oni, politycy". W efekcie te dwie grupy przestają współpracować. Zaczynają rywalizować i traktują siebie nawzajem jak przeciwników.

Aby zwiększyć poziom uczestnictwa Polaków w wyborach należy zainwestować w edukację od najmłodszych lat, twierdzi socjolog. - Przekazywanie dostosowanej do wieku wiedzy na temat demokracji, zasad jej funkcjonowania i sposobów wpływania obywateli na władze może pozytywnie wpłynąć na udział w wyborach w przyszłości. Konieczne jest także zaangażowanie młodych ludzi w działania społeczności lokalnych, szkół, klas. Udział w konsultacjach, debatach, podejmowanie inicjatyw nauczą młodych, że mają wpływ na realizowane polityki - uważa autorka badania.

Dr Żerkowska-Balas szacuje, że na frekwencję w listopadowych wyborach samorządowych mogą wpłynąć niedawne zmiany w polityce na szczeblu państwowym tj. zmiana rządu spowodowana nominacją premiera Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Z drugiej strony frekwencja w wyborach lokalnych jest stosunkowo stabilna, od kilku lat utrzymuje się na poziomie ok. 45 proc., więc można przypuszczać, że jest ona znacznie mniej podatna na zawirowania na scenie politycznej niż frekwencja w wyborach parlamentarnych - ocenia dr Żerkowska-Balas.


data ostatniej modyfikacji: 2014-11-07 09:37:13
Komentarze
 
Polityka Prywatności